Dach Ekwadoru cz.2


Dzie艅 2- R贸wnik zdobyty! Czyli jeden sukces ju偶 mamy 馃槀 

Co prawda nie by艂o to trudne zadanie, cho膰 trzeba by膰 wtajemniczonym, 偶eby wiedzie膰 gdzie jest w艂a艣ciwe miejsce. S膮 dwa muzea r贸wnika pod Quito - jedno oficjalne, turystyczne, z wystawionym znacznikiem, tylko, 偶e… pomylili si臋 w pomiarach i nie stoi na r贸wniku 馃ぃ  a w dzisiejszych czasach bardzo 艂atwo to sprawdzi膰 dowolnym telefonem lub zegarkiem z kompasem i GPS. Dodatkowo pokazuj膮 tam eksperymenty, kt贸re s膮 sztuczkami dla turyst贸w, no ale to ma wzi臋cie. Na przyk艂ad prezentuj膮 rzekomy efekt Coriolisa jako wiry wody w przeciwn膮 stron臋 tu偶 po jednej stronie i po drugiej rzekomego r贸wnika. Kto tam b臋dzie si臋 zastanawia艂 gdzie efekt Coriolisa jest najwi臋kszy, a gdzie najmniejszy i czy w og贸le ma sens to co pokazuj膮? Wa偶ne, 偶e chwytliwe.  Jest drugie muzeum, w prawid艂owym miejscu, gdzie rzeczywi艣cie r贸wnik przechodzi przez 艣rodek placu, ale jest ma艂o znane. My艣my byli w tym prawdziwym, wi臋c mo偶na sukces odtr膮bi膰, prawda? 
Ta dziwna tuba na r贸wniku to jednocze艣nie zegar s艂oneczny. Przez kilka sekund w po艂udnie w r贸wnonoc wiosenn膮 w marcu i r贸wnonoc jesienn膮 we wrze艣niu, s艂o艅ce 艣wieci  bezpo艣rednio nad ni膮 i tuba nie daje cienia (kiedy, to wynika z nachylenia Ziemi w stosunku do s艂o艅ca).
Mieli tam te偶 ogr贸d z ca艂膮 mas膮 odmian agawy, super!
P贸藕niej pojechali艣my na lunch do najstarszej w Ekwadorze haciendy, a w艂a艣ciciel opowiedzia艂 nam jej niesamowit膮 histori臋. Miejsce z dusz膮. Niesamowite. Nie przytocz臋 tu historii, bo tak cz臋sto przechodzi艂a z r膮k do r膮k r贸偶nych naje藕d藕c贸w, wyzwole艅c贸w, rewolucjonist贸w, nawet Borgie si臋 przewin臋li, 偶e nie spos贸b zapami臋ta膰. Obecny w艂a艣ciciel lat 79, te偶 jest ciekaw膮 postaci膮, by艂y minister do spraw rozwoju, a hacjenda jest w r臋kach jego rodziny od czas贸w jego pra-prababci.

Natomiast z samegi rana byli艣my na targu w Otavalo. Masa wyrob贸w r臋cznych - bi偶uterii, malowide艂, wyrob贸w z we艂ny alpaki i innych ciekawych rzeczy. Ja, jak to sroka, dosta艂am oczopl膮su i potrzeby kupienia najlepiej wszystkiego 馃檲 Do tego stopnia, 偶e nie zrobi艂am ani jednego zdj臋cia 馃し馃徎‍♀️ za to wracam z bluz膮 z Aya Huma (tradycyjny andyjski diabe艂), bransoletk膮 z malachitu, kolczykami ze znakiem Pachamama (Matki Ziemi) i kapeluszem 馃槄 
P.S. Chcemy z Gabem mie膰 alpak臋 馃槀


To tyle ze zwiedzania, od jutra zaczynaj膮 si臋 schody. Wyje偶d偶amy z hotelu o 7:30, wje偶d偶amy na 4k co pozostawia nam 800m w g贸r臋 i oko艂o 5km do wej艣cia na Pichinch臋. Ca艂kiem niewiele, ale to ju偶 jest wysoko艣膰 problematyczna. Nie ka偶dy wchodzi, niekt贸rzy dostaj膮 choroby wysoko艣ciowej, no og贸lnie pierwszy sprawdzian. 


Dzie艅 3 - Guagua Pichincha zdobyta! 
Wulkan Pichincha by艂 dla nas 艂askawy i ca艂a ekipa zdoby艂a ten wy偶szy wierzcho艂ek Guagua 4776m npm. Ca艂a ekipa, czyli 9 os贸b plus nasz lider i lokalny przewodnik. Liderem jest 艁ukasz Supergan z wieloletnim do艣wiadczeniem wysokog贸rskim, 艂atwo go wygoogla膰 馃槈  
Pichincza wybuch艂 ostatni raz w 1999r, wi臋c ca艂kiem niedawno. Chyba wi臋kszych szk贸d nie narobi艂 poza metrem py艂u wulkanicznego do sprz膮tni臋cia w Quito 馃檲
Trasa by艂a bardzo 艂atwa. Na pocz膮tku szerok膮 poln膮 drog膮 przez dziwnie pachn膮ce ro艣liny. (Gab: Klaud uj臋艂a to wyj膮tkowo politycznie, dla mnie smrodek by艂 jak od niemytego od miesi膮ca Pana Lumpa). Dalej przez ska艂ki, ale takie 艂atwe do przytrzymania przy przej艣ciu. Niestety przez wi臋kszo艣膰 czasu byli艣my w chmurze, tak偶e widoki musieli艣my imaginowa膰. Weszli艣my i zeszli艣my w mniej wi臋cej zak艂adanym czasie, z postojem na popas przy mikro-schronisku i drugim na szczycie. Wej艣cie okupili艣my jedynie b贸lem g艂owy, wi臋c jest nie藕le. Za to dojazd i powr贸t z miejsca startu trekkingu um臋czy艂 wszystkich. Wje偶d偶ali艣my naszym, jak si臋 okaza艂o, terenowym autobusem, dobr膮 godzin臋 pod g贸r臋, tras膮 nie dla s艂abowitych na serce. W jednym miejscu musieli艣my wysi膮艣膰, 偶eby go艣膰 przejecha艂 przez 偶wirek na ostrym zakr臋cie. Ca艂膮 drog臋 jak groszki w grzechotce, bo tak telepa艂o na boki…przez co o ma艂o si臋 nie posika艂am na powrocie 馃槄 Tak mn膮 wytrz臋s艂o, 偶e ca艂a woda, pita w du偶ych ilo艣ciach, domaga艂a si臋 wypuszczenia na wolno艣膰, a przejazd przez Quito w godzinach szczytu okaza艂 si臋 katorg膮. Momentami stali艣my w korkach kilka minut bez ruszenia z miejsca. Biegn膮c do hotelu 艣wiat widzia艂am w 偶贸艂tych barwach. Dobieg艂am. 

Jutro wyjazd wcze艣niej, bo udajemy si臋 na Corazon. Wysoko艣膰 podobna, ale d艂u偶szy transfer i samo przej艣cie te偶. Kaski i uprz臋偶e na wyposa偶eniu. Dodatkowo zmieniamy miejsce noclegowe, wi臋c przepak i zabieramy tobo艂y ze sob膮 do szalonego autobusu. 










Comments