Rest restem, ale ile można siedzieć na tyłku?
Jeden dzień narzuconego pogodą odpoczynku był super, bardzo się przydał, ale dwa dni to już za dużo 😅 nie po to tutaj przyjechaliśmy! Słońce świeci, śnieżek pada, wiatr jakiś taki w porywach tylko, to chociaż jakiś spacer by się przydał. Ok, powstał plan następujący: szukamy dzisiaj ciepła i rozmarzniętego jeziorka, które widzieliśmy ze szlaku na Flattop Mountain. Ma być słońce, zero śniegu i jeziorka jak z obrazka. 😎 Wszystko poszło prawie zgodnie z planem. Na spacerze wokół Sprague Lake wygwizdało nas na maksa. Jak się okazało, to nie było to jeziorko, które widzieliśmy z góry. Samo jeziorko nie było zamarznięte, ale już sam brzeg, to i owszem i to bardzo malowniczo 😍
![]() |
Tu żebyśmy wiedzieli na co patrzymy 😂 |
Wszystkie możliwe warstwy nałożyliśmy na siebie i szybko uciekliśmy w kierunku następnego punktu programu. Trasa do Bierstadt Lake była dłuższa i ciekawsza niż przypuszczaliśmy. Przepięknie! Śniegu do połowy łydki 😂 skrobania się pod górę całkiem sporo, ok 1h zygazakami z super widokami na góry w oddali i drogę w dole. A na górze bajkowo śnieżny las… mega! I to był strzał w 10 🎯, bo to było TO jeziorko! Przepiękne, schowane na szczycie. Co prawda okazało się lekko ścięte lodem, ale w końcu mamy załamanie pogody. Bardzo fajny spacer, trekking, widoki i osiągnięty cel!
Plan na następny dzień - Deer Mountain 3052m npm. Obejrzeliśmy ją z góry, z punktu widokowego, tak, dobry wybór, śniegu mało lub wcale. Jeszcze nadal ma wiać, ale już zaczyna maleć nasilenie. Damy radę.
Znów świetny wybór szlaku! Dzisiaj mieliśmy podróż w czasie i przestrzeni, bo wyszliśmy wiosną, na szczyt zawędrowaliśmy zimą, a na trasie powrotnej zahaczyliśmy o lato 😆 Początek szlaku rzeczywiście bez śniegu, ale za to wietrznie. Później schowaliśmy się w las, ale za to im bliżej szczytu tym więcej śniegu, znów momentami do połowy łydki.
![]() |
Deer Mountain |
Na szczyt weszliśmy całkiem szybko, w 1,5h. Przyjemne widoki na armagedon toczący się w wyższych partiach gór, np. Flattop Mountain wiedzieliśmy gdzie powinna być, ale została wymazana markerem 😉.
Na szczycie popas w towarzystwie chipmunków 😍
Wracać ze szczytu Deer Mountain można albo tą samą drogą albo zrobić dużą pętlę dookoła góry. Wiadomo co wybraliśmy 😁 I przez to wracaliśmy prawie 3x dłużej niż wchodziliśmy na szczyt, ale za to jaka to była przyjemna, widokowa trasa!
Po drodze mule deer, mnóstwo sasanek i…kwitnące kaktusy! Niezła mieszanka na jednym szlaku.
Do samochodu zeszliśmy o 14 i przeprawiamy się na drugą stronę łańcucha, do Grand Lake. Prognozy na czwartek są okropnie słabe tutaj, deszcz i chmury, a po drugiej stronie gór rzekomo ma być mniej. Niestety przez to, że jesteśmy poza sezonem, to droga przez park jest zamknięta, więc zamiast 14 mil samochodem mamy do zrobienia 140 mil okrężną drogą.
Dojechaliśmy do Grand Lake…hmm…
Comments
Post a Comment