Safari dzień 3

 Warto było wstać na wschód słońca! 

Zaczęło się od stada hien tuż pod ręką i hieny uciekającej z kawałkiem nogi (raczej nie ludzkiej) w zębach. Przyznam się, że najbardziej chciałam zobaczyć hieny właśnie 😅 a tu tak z bliska! Rewelacja! Jestem przeszczęśliwa!

Zaraz potem wczesne wstawanie zostało nagrodzone 4 lwimi samcami, które szły sobie drogą i o wschodzie słońca postanowiły nam zapozować pijąc z kałuży! No zwariuję ze szczęścia! 

Aaaa! Gepardy jedzące śniadanie! Dobre 1,5h jeździliśmy po parku szukając gepardów i udało się je dopaść, jak one już dopadły śniadanie! I znów tak bardzo blisko można podjechać, a one się nie przejmują!

Na powrocie podjechaliśmy jeszcze raz do wylegującej się pary lwów, a one postanowiły właśnie płodzić dzieci! Taki traf!Dalej jeszcze dwie lwice kończące swój posiłek i hieny czekające w pobliżu na resztki, dwa lwy po śniadaniu z szakalami w odwodzie. W drodze powrotnej widzieliśmy jeszcze serwala. Serengeti to bezapelacyjnie królestwo kotów! 


Na anocleg wracamy w rejon Ngorongoro, tu znów namioty i wieczorem goście przyszli 😅 Zebry rozeszły się między namiotami na kolację, a później na nocleg, więc towarzyszyły nam do rana.