Gruzja, Mały Kaukaz dzień 4

 4 dzień, Amarati Shelter- Atskuri-Borjomi-Tbilisi

Gab z popłochem rozpoczął poranne przygotowania, że prognozy jeszcze gorsze i wychodzimy o 5. Do zrobienia mamy 1300m w dół, 16km do Atskuri, no i nie wiemy czego się spodziewać w lasach. Wyszliśmy z czołówkami, ale jak się wczłapaliśmy spod chatki na szlak, to już zaczęło świtać. Na początku nie padało, więc mieliśmy możliwość podziwiania krajobrazów na bardzo ładnym „szlaku panoramicznym”. Super światło (wschód słońca), super widoki, góry z każdej strony. Rzeczywistość przerosła merketing. Szlak prawdziwie panoramiczny! Burza z deszczem dopadła nas ok 8, ale byliśmy już nisko w lesie i poniżej błotniska, którego było zaskakująco mało w tej części lasu. Popadało z godzinę, umyło i przemoczyło nam buty, dotarliśmy do Atskuri ok 10 rano. Obawialiśmy się tego jak dotrzemy z powrotem do Borjomi, bo to 30km, ale okazało się to bułką z masłem. W Atskuri był przystanek, oczywiście bez rozkładów, kierunków czy informacji, ale kto by tego potrzebował? Po 5 minutach podjechała marszrutka do Tbilisi (a więc przez Borjomi), zamachaliśmy i heja, 30 min później znane nam Borjomi. 

Idealnie! Zdążymy na przepyszne jedzenie w Dimitri’s Wine Cellar i przepyszne wino z ich własnej winnicy. Wieczorem zgarniamy toboły z hotelu, odbiera nas nasz kierowca i mamy 2 dni luzu w Tbilisi! Nie idę już na żadne wzgórze…chyba, że mnie tam kolejką zawiozą 😅


Comments