3 dzień, Sametskhvario Shelter - Amarati Shelter, 10km, sporo góra-dół.
Dzisiaj słonecznie od samego rana, widoki super, bo spaliśmy na ponad 2500m npm. Dzisiejsza trasa taka fajna, górska. Sporo schodzenia, sporo wchodzenia, ale widokowo rewelacyjnie i słońce + wiatr. Trasa za Sametskhvario trzeba przyznać, że dobrze przygotowana, normalnie jakby przed chwilą ktoś ją glebogryzarką potraktował. Gorzej z oznaczeniami, których brak. O ile idzie się dobrze widoczną, przygotowaną ścieżką, to OK. Gorzej jak na raz odchodzi w bok jeszcze lepiej przygotowana ścieżka i na mapie jej nie mamy, więc nawet nie wiadomo czy to skrót, czy to nowa-stara trasa, czy całkiem nowy szlak szykują? Żadnej tabliczki, albo pomazanej tyczki chociaż, że „czerwony tędy”. Całe szczęście mapy.cz nas prowadzą.
Nie da się zliczyć gatunków kwiatów, jest przepięknie, całość tutejszych gór ponad granicą lasu to kwietne łąki. W słońcu dodatkowo pachną pięknie, szczególnie ziołami, bo w dużych ilościach i tymianek i oregano i szałwia rośnie. Jest też maaaasa różaneczników, więc musi to wyglądać rewelacyjnie na wiosnę.
Do samego sheltera trzeba zejść niżej ze szlaku, ale jest dobrze przygotowany, w środku taki sam jak większość, na planie krzyża, na 12 osób. Na zewnątrz wielki stół z ławkami, pod dachem. Przed 14 jesteśmy na miejscu, mamy rest day, dojadamy zapasy jedzeniowe i może na wieczór odpalimy bigos z liofa. Ale przeprosiliśmy się z tabletkami do uzdatniania wody, bo nie chce nam się kolejnych litrów przegotowywać. Ujdzie, szczególnie z rozpuszczonymi witaminkami.
Tu, w Amarati, cały czas oczekuję jakichś ludzi, bo jest to miejsce krzyżowania się kilku szlaków i dodatkowo jest taka krótka pętelka z 1 noclegiem tutaj z miejscowości, do której mamy schodzić…
Jednak nic, żadnego żywego ducha. O sorry, skłamałam, całe stado żywych i muczących duchów do nas przyszło, dosłownie w momencie kiedy wyłożyliśmy się na matach na trawie przed domkiem… ale skosiły trawę i sobie poszły. Śpimy znów sami, ani razu nie rozstawiliśmy namiotu.
Wieczorem mamy burzę i chwilę zlewy. Jutrzejsze prognozy słabe, ma zacząć padać od 9, więc planujemy wczesną pobudkę i wymarsz przed 6.
Comments
Post a Comment