Gruzja, Kazbek dzień 5


20.07.2023, dzień 5, Meteo Base Station

Dzisiaj dzień restu. Pospaliśmy dłużej, słońce świeci od samego rana, obijamy się i popijamy herbatkę w „messie”, bo tam nie wieje. Dzisiaj w nocy i cały dzień wieje dość mocny wiatr, ale słońce grzeje równo. Wszyscy dzisiaj czujemy się dobrze, więc nareszcie aklimatyzacja zaskoczyła. Prognozy na wyjście dobre, tyle że ok 13 ma zacząć padać śnieg. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem to maks o 14 powinniśmy być w bazie, więc nie jest źle. Patrząc na ilość osób wchodzących wygląda na to, że 95% osób wchodzi, przynajmniej teraz jak my tu siedzimy. Jednego gościa dzisiaj rano na noszach znieśli, nie wiemy co się stało. Jakaś dziewczyna wczoraj dostała choroby wysokościowej, ale sprowadzili ją i doszła do siebie, ktoś jeszcze wymiotował przed szczytem. 

Dzisiaj mieli ekstra warunki na zdobywanie, bo nawet w bazie bezchmurnie. Trzymamy kciuki za pogodę dla nas! 

Jest godzina 14. Na wyjście wszyscy przygotowani, jeszcze tylko obiad z liofa, herbata i ok 18 idziemy spać, żeby mieć wystarczającą ilość snu przed atakiem szczytowym, bo o 1:00 pobudka a o 2:00 wychodzimy. Zabieramy ze sobą żele energetyczne i musy w tubkach, bo na wysokości tylko takie wciskane do paszczy damy rade przyjąć, a zastrzyk energii na pewno będzie potrzebny. 

Nie rozstajemy się z okularami lodowcowymi, bo świeci równo. BTW, okulary lodowcowe (określane parametrem SP4)- wycinają 100% promieniowania UV(A,B,C) i dodatkowo, 88-98% swiatła widzialnego, i nadal wszystko świetnie widać! Chociaż jest na nich ostrzeżenie, że nie można w nich prowadzić samochodu. Mają (zdejmowane) nakładki z boku i z przodu, żeby światło nie wpadało innymi torami. Dodatkowo mamy sztyft 50 SPF bez wody, nie zastygający, nie zamarzający zawsze pod ręką. Długo się naszukałam odpowiedniego, mogę polecić - Mustela, do odnalezienia na dziale dziecięcym, ochrona od 1-ego dnia życia, włączając wcześniaki 😉 Działa, bo inaczej byłabym już spalona na maksa. Kaski mamy standardowe, wspinaczkowe, Ania wzięła narciarski.

 

Na czym skupia się życie bazowe, to już wiecie, natomiast rozmowy bazowe skupiają się na kupie ;) Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile radości daje normalne wypróżnianie, tudzież brak (zależy od wcześniejszych doświadczeń), albo możliwość bezstresowego puszczenia bąka…tyle, że wszyscy ze wszystkimi się tą radością dzielą 😝

Wszyscy fajni ludzie, których poznaliśmy tutaj już szczyt zdobyli i sobie poszli…ale niewykluczone, że gdzieś tam się jeszcze przetniemy na szlakach. My siedzimy tu najdłużej i ja już mam dosyć, głównie warunków sanitarnych i jedzenia liofili i owsianek…

Wieczorem wieje jeszcze bardziej niż w dzień, normalnie wiecie *** jak w kieleckim. Namiotem trzęsie, no wyrwie nas z korzeniami jak nic! Będziemy latać po Kaukazie jak balonik… W środku nam zawiewa, bo namiot to dostaliśmy kiepski, bez fartuchów, taka zwykła 3ka. Oby ucichło w nocy. Czas przejścia podają 10-14h,1400m przewyższenia i później to samo w dół. Ok 9-10 rano powinniśmy być na szczycie, w bazie 13-14. 


Comments