Gruzja - Tuszetia

Po wątpliwej przyjemności locie z pszenno-buraczanymi rodakami i zepsutym Georgian Bus’ie do Tbilisi, jednak dojechaliśmy 😉 


Dzięki popsutemu autobusowi zgadaliśmy się z dwoma Polakami, również ruszającymi na ten sam szlak, więc 4h drogi do Tbilisi w przesiadkowym busiku upłynęła całkiem przyjemnie, a przy okazji mamy parę do jeepa. 

Gruzja vol.2, a jeszcze kiedyś nastąpi vol.3, bo zostanie nam do przejścia Mały Kaukaz w różanecznikach. Tym razem jednak Tuszetia i Chewsuretia czyli trasa Omalo-Stepantsminda (Kazbegi). Trzymajcie kciuki, bo mamy 150% planu do wykonania przez moje planowanie „na oko” i „damy radę” 😅 Jakoś wcześniej  przeoczyłam: 

-50km drogą, pomiędzy dwoma fragmentami szlaku- może stopa złapiemy, może zagadamy o podwózkę lokalesów, na przejście pieszo nie ma czasu

-dojście z Juty(czyt. Dżuty) do Stepantsmindy 18 km, nie wiem dlaczego wydawało mi się, że to maks 5km

-to, że ze Stepantsmindy nie pojedziemy bezpośrednio marszrutką do Kutaisi, tylko musimy do Tibilisi 

A i bez tego zakładałam, że trekking zajmie nam minimum 2 dni mniej niż opisany w przewodniku...

Prognozy mieszane- trochę deszczu troche słońca, na lotnisku oberwaliśmy deszczem, ale w Tibilisi słońce. Jak się okaże, że deszcz idzie razem z nami to mamy szansę zawinąć się w połowie szlaku- z Shatili(Szatili). No właśnie- plan na pierwszą część:

Z Kutaisi prosto z lotniska dojechaliśmy na wieczór do Tibilisi, śpimy tu, raczymy się Kindzmarauli i jemy chaczapuri, bo później takich rarytasów nie będzie. Rano łapiemy marszrutkę do Alvani, a tam coś 4x4 i zasuwamy do Omalo jedną z 10 najbardziej niebezpiecznych dróg na świecie (vel. Droga Śmierci) :) Droga jest przejezdna tylko latem, zimą Tuszetia pozostaje odcięta od świata. Dojedziemy późnym popołudniem i od razu po desancie ruszamy w trasę, bo przecież nie mamy czasu do stracenia! Minimum 10-15km musimy zrobić. 

Pierwsza część trekkingu to 75km z Omalo do Shatili. W Shatili zdecydujemy czy idziemy dalej czy pogoda/siły/inne zmuszają nas do powrotu, bo to jedyne miejsce gdzie możemy wcześniej zjechać. Jak zdecydujemy iść dalej to musimy dostać się do Roshki i z niej szlak mamy do Juty, dalej już tylko Stepantsmina i powrót.

Foty z Tbilisi, trafiliśmy do bardzo ciekawej knajpy, śpiewy gruzińskie też były 😀

Comments