Do Stepantsmindy wybraliśmy się pomimo słabej prognozy, bo zdecydowaliśmy, że wolimy siedzieć w górach niż w dużym mieście oczekując na poprawę.
Cała dolina w chmurze, tutaj przydadzą się wszystkie ciepłe ciuchy jakie zabraliśmy, bo miasteczko jest położone na wys 1770 i temp ok 13st. Wieje, czasem kropi, chmury zasłaniają widoki, choć kościół w Gergeti widać tu z każdego domu. Dwa dni temu padał tu śnieg, a później długo lało, więc całe miasteczko ma problem z wodą, a raczej jej brakiem(pewnie coś z oczyszczalnią się stało). Przy lokowaniu się w guesthouse dostaliśmy info, że ludzie z Tblisi już są i próbują naprawić ;) Czekamy na pogodę, żeby podejść pod Mt Kazbek (oczywiście nie na szczyt, nie jesteśmy do tego przygotowani)-czytamy książki, pijemy wino, podziwiamy widoki (bo mimo psiej pogody są piękne), mamy dość chaczapuri.
Doczekaliśmy się pomyślnych prognoz! Zaopatrzyliśmy sie w raki i dopytaliśmy o sytuację na trasie w polskiej grupie organizującej wejścia na szczyt Mt Kazbek(o odpowiedniej nazwie-Mountain Freaks) jest dobrze, ruszamy! Jakby ktoś był zainteresowany MF- można wchodzić w zorganizowanej grupie, można przewodnika wynająć, mają też krótsze wycieczki po okolicy.
Pod kościół św Trójcy wjechaliśmy samochodem, bo wchodzenie wzdłuż drogi zdecydowanie nas nie interesowało. Odbębniliśmy ładny widoczek z przewodników, ruszamy w górę. Samotność na tym szlaku nie grozi. Mnóstwo ludzi, w tym wyprawy na szczyt, bo z czekanami i w sporych grupach. Im wyżej tym widoków mniej, weszliśmy w chmurę i chyba tak pozostanie. Ciekawe czy uda nam się zobaczyć Kazbek?
Udało się! Dotarliśmy do Betlemi. Masa namiotów, podłoże to gruz, więc dobrze nam dziewczyna poradziła, żeby rozbić się niżej. Da się oddychać, moglibyśmy się aklimatyzować ;) I zobaczyliśmy Kazbek!
Widzicie namiot? My prawie przegapiliśmy... |
Dobra, zimno, puchówki w ruch, wracamy do namiotu na przepyszne liofilizowane chilli con carne (sama fasola...) Zimno jak diabli, najwyżej założymy wszystko co mamy żeby przetrwać noc...
Kto rano wstaje temu Kazbek daje (się pooglądać) 7:00 rano, cudowne widoki! Kazbek w całej okazałości, wschód słońca zza gór, a my pomiędzy dwoma poziomami chmur- taka pobudka tylko na 3000m npm :) Dziś już tylko w dół i łapanie transportu, ale pogoda świetna, słoneczko, widoki, przyjemnie bardzo.
Comments
Post a Comment