22.07.2023 dzień 7, Meteo Base Station - Stepantsminda
Tak już dla porządku, ostatni dzień do pamiętniczka ;) Rano zgodnie z planem pakowanie i o 6 ruszyliśmy w dół przy świetle wschodzącego słońca, więc już nawet całkiem ciepło było. Lodowiec poniżej Betlemi Hut wygląda całkowicie inaczej niż kiedy na niego wchodziliśmy. Dowiedzieliśmy się też, że rzeka wypływająca z lodowca zmienia koryto z roku na rok i czasem wypływa w taki sposób, że tworzy się duży wodospad - mieliśmy okazję widzieć go z Gabrysiem przy pierwszym naszym pobycie w Gruzji. Tym razem rzeka rozdzieliła się na dwa nurty i poszła bokiem, więc coś tam tylko ciurka po skałach.
Plecaki dużo lżejsze niż na podejściu, ale nadal ciężkie pieruńsko. Shako gna do przodu, my się wleczemy, w połowie drogi narzekając na kolana, biodra, tyłki, stopy i co tam jeszcze skrzypi i doskwiera. Pod Gregreti dochodzimy w 3h20min wiec świetny czas, dalej Ewa z Mountain Freaks zabiera nas samochodem na dół do Stepantsmindy. Zmieniliśmy plany, wcześniej wyjeżdżamy, bo Anię podrzucamy do centrum Tbilisi, gdzie zrzuci bagaże u „znajomych z bazy pod Kazbekiem” ;) i jeszcze zobaczy stolicę, a dopiero w nocy pojedzie na lotnisko, bo lot jest o jakiejś nieludzkiej 5 rano. My dzięki temu będziemy wcześniej w Borjomi, ale i tak chyba 7h podróży nas czeka w całości.
7 dni, ponad 2800m przewyższenia, najwyższy punkt 5054mw npm, grube kg w plecakach, sporo km w nogach, wiele wizyt w wychodku, na tym kończę relację z wyprawy na Kazbek.
Comments
Post a Comment