Gruzja, Kazbek dzień 3

18.07.2023 dzień 3, Meteo Base Camp, 3650m npm

Jak wspomniałam plany zmieniają się dynamicznie. Mieliśmy wychodzić na Ortsveri, ale… w nocy Ania się bardzo źle czuła i rano (o 4) stwierdziła, że nie idzie. Mnie wieczorem dopadła biegunka, niezastąpione immodium pomogło, ale też nie od razu. Gab planował ten wypad rozsądnie, z zapasem, więc uznaliśmy, że nie ma się co spieszyć. Wstaliśmy na śniadanie o 5, pogadaliśmy z przewodnikiem (Shako) i ustaliliśmy dzień aklimatyzacyjny. To oznacza, że idziemy dospać i o 11 ruszamy na krótki trekking aklimatyzacyjny na 4000 m npm, a Ortsveri następnego dnia. Pogoda się zmieniła diametralnie i  od rana świeci słońce. 6:27 z powrotem w śpiworze, dobranoc 😉 


Wyjście aklimatyzacyjne okazało się bardzo dobrą decyzją. Gaba dopadła biegunka przed wyjściem, wiec miałby ciekawe przechodzenie grani… dodatkowo było mu niedobrze na podejściu, jak posiedzieliśmy na wysokości dłużej, to przeszło. Dzisiejsze wyjście to był zwykły trekking, tyle, że na 4000 m. npm pod kapliczkę. Chmury z nami nie współpracowały więc widoki mieliśmy częściowe i chwilowe, ale za to całkiem ciepło. Widzieliśmy stamtąd trasę, którą będziemy szli na Ortsveri jutro. Plan już znany - pobudka o 4:30, o 6:00 start. 

Życie bazowe nadal w cyklu wyjście po wodę—> gotowanie—> picie—> sikanie i tak od 14 do 22. Gaba ścięło - temperatura, kiepskie samopoczucie, dreszcze. Poszliśmy do „Bezpieczny Kazbek” organizacji/fundacji ratowników górskich i medycznych, którzy czuwają tutaj nad zdrowiem i bezpieczeństwem, więc cokolwiek się dzieje, to jest gdzie się udać. Mają rozstawione namioty medyczne i mieszkalne. Powiedzieli, że to prawdopodobnie od wysokości i… wody, serio?! Chodzi o to, że woda z lodowca, którą pijemy, jest jałowa i jak pije się ją samą to wypłukuje minerały…no teraz nam to mówią? Myśmy wlewali w siebie tony, w tym część zwykłą, gorącą, bez dodatków. Chociaż to jest tak - niektórzy nie przegotowują wcale, piją i nic im nie jest, Ania od znajomych dostała informacje, żeby długo gotować, nasz przewodnik mówi, że pijemy za dużo bo to ciulowa woda i aż tyle na Kazbeku nie trzeba, z agencji mówią 4 litry minimum…Pić albo nie pić, oto jest pytanie! 

Gab dostał zalecenie spożycia paracetamolu i picia elektrolitów, wszystko mamy, więc zażył i poszedł spać. Na wszelki wypadek ponownie przegotowaliśmy całe bukłaki przygotowane na dzień następny, wrzuciliśmy witaminki. Ze 4h stałam na zewnątrz gotując... Gabrysiowi kuracja pomogła, czuje się dużo lepiej. Rano zobaczymy czy zdecyduje się na wyjście. 



Comments